Dzisiaj trochę nietypowo, bo w kuchni...
W ostatnim czasie mamy istny BOOM koktajlowy. Wszędzie w sieci są przepisy na pyszne zielone napoje, które mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie. Ja, że lubię zdrowo się odżywiać i bardzo nad tym pracuję, postanowiłam kupić sobie blender do robienia tych cudeniek.
Miałam duży problem z wyborem, bo takich małych blenderów z kubeczkiem na naszym rynku jest niewiele. A jak już są to ciężko znaleźć jakiekolwiek recenzje w internecie (stąd mój post:)). Jedyne co znalazłam na temat tego konkretnego blendera to kilka krótkich opinii na amazonie... były pozytywne więc stwierdziłam, że biorę (chociaż na prawdę było ich niewiele).
Teraz trochę o samym sprzęcie.
Przeznaczony jest tylko i wyłącznie do robienia smoothie. Jego cena to 159 zł (stacjonarnie w Saturnie). W zestawie dostajemy urządzenie a do niego dwa kubki o pojemności 600ml, nakrętkę, która jest przeznaczona do blendowania i dwie nakrętki z "dziubkiem", które umożliwiają wzięcie koktajlu na wynos.
Jeśli chodzi o te zakrętki to muszę przyznać, że są bardzo wygodne. Zblendowany koktajl możemy od razu po zmiksowaniu zakręcić i ruszać w drogę. Nakrętki mają uszczelkę, co sprawia, że nic się nie wyleje. Jedyne moje "ale" to to, że dziubek jest dosyć mały i ciężko się pije bardzo gęste koktajle. Ale i tak, mega plus za to, że takie nakrętki są, bo nie trzeba kupować dodatkowego kubka na wynos.
Blendowanie zajmuje niewiele czasu. Można wrzucać lód i go świetnie skruszy i schłodzi zarazem koktail.
Oprócz tego bardzo łatwo utrzymać sprzęt w czystości. Jedyne co trzeba umyć to pojemnik i nasadkę z ostrzami. Wystarczy do tego bieżąca wodą i już są czyste, nawet nie trzeba używać płynu do mycia naczyń.
Kolejną zaletą tego sprzętu jest niewątpliwie to, że jest mały. Nie zajmuje w mojej niewielkiej kuchni dużo miejsca i dzięki temu może stać na wierzchu (większe sprzęty kuchenne mam schowane, bo nie mam na nie po prostu miejsca na blacie).
No i oczywiście pojemniki są zarówno do blendowania jak i do przechowywania koktajli i na wynos. Mając blender tradycyjny potrzebujemy znacznie więcej gratów takich jak osobne kubki, a i same tradycyjne koktajlery zajmują zazwyczaj więcej miejsca, bo te dzbanki są dosyć duże i trudniej z pewnością się je myje.
Warto też wspomnieć o korzyściach zdrowotnych koktajli, bo to niewątpliwie zachęca do zakupu. Nie wiem czy byłabym w stanie zjeść pół takiego kubka świeżego szpinaku, bo wolę na przykład gotowany albo jak świeży to w mniejszych ilościach, a w koktajlu wypiję go bez problemu i jeszcze mam ochotę na więcej. Szpinak ma wtedy zupełnie inny smak i jak jeszcze do tego dodamy owoce to już w ogóle wypas. Taki szpinak, mocno zmielony na papkę jest też lepiej przyswajalny przez organizm, bo już podajemy go do żołądka w postaci mocno rozdrobnionej. No i też cieszy mnie to, że mój chłopak chętnie pije te koktajle (nawet zielone), a to znaczy, że muszą być smaczne :)
Także jest to fajne rozwiązanie dla osób, które starają się zdrowo odżywiać, a nie przepadają za zieleniną albo zwyczajnie nie są w stanie zjeść takiej ilości owoców dziennie jaką się powinno zjadać.
Wypić zawsze łatwiej:)
Na koniec jeszcze chciałabym podać dwa przepisy na moje ulubione koktajle:)
Jeden wymyśliłam sama, bo akurat takie rzeczy miałam w domu i zblendowałam, a drugi to taki tradycyjny:)
Koktajl 1. Szpinakowy
Składniki (na dwie porcje):
- świeży szpinak - pół kubka do blendowania
- ananas świeży pokrojony w kostkę - drugie pół kubka
- świeżo wyciskany sok z 1 pomarańczy
- syrop pomarańczowy (opcjonalnie do smaku)
Wszystko blendujemy:) jak jest za mało słodkie to dodaję syrop, więcej lub mniej. zależy od smaku.
Koktajl 2. Truskawkowy
Składniki (na dwie porcje):
- truskawki - cały kubek do blendowania
- mleko - 1/3 do połowy kubka
- 4-6 kostek lodu
Blendujemy i pijemy:)
Poniżej zamieszczam jeszcze zdjęcia moich koktajli:)
Dużo ostatnio kombinuję, mieszam różne składniki i raz wychodzi lepiej raz gorzej, ale ogólnie wszystko jest zjadliwe i przede wszystkim bardzo zdrowe :)
Mam nadzieję, że komuś ten post się przyda i pomoże podjąć decyzję o tym czy ten właśnie blender kupić czy nie. Według mnie to bardzo przydatny sprzęt i warty swojej ceny. Ja używam go praktycznie codziennie i nie mogę się wręcz doczekać aż coś zblenduję :)