Orly Platinum

Zapraszam na zdjęcia mojego ulubieńca ♡

Nawet nie wiem kiedy gdzie i jak to się stało, że zapałałam miłością do perłowych lakierów, a do tego w szczególności.

Znalazłam ten lakier na targach Beauty Forum tej wiosny (jeśli nie widziałyście mojej relacji zapraszam >tutaj<). Znalazłam go w koszu promocyjnym i na początku wahałam się czy go kupić czy nie. Bo babciny, bo perła, bo wszystkie dziewczyny, z którymi byłam jak go zobaczyły powiedziały "przecież i tak nie będziesz go nosić"... :D a ja pomyślałam "a właśnie, że będę" i jak widać nie pomyliłam się :)

Ogromnym plusem tego lakieru jest jego formuła. I myślę, że właśnie ona sprawiła, że się w nim zakochałam. Bardzo dobrze kryje; potrzebuję dwóch cienkich warstw do pełnego krycia. Do tego nie smuży. Zazwyczaj ciężko się maluje perłowymi lakierami, bo zostawiają ślady po pędzelku i widać każdy jego ruch po wyschnięciu. Z tym lakierem tak nie jest. Paznokieć jest ładnie, jednolicie pokryty. Lakier na prawdę warty uwagi! 

Jeśli traficie na niego na targach albo gdziekolwiek, łapcie go i może też zakochacie się w perłach tak jak ja :)

Może też wspomnę o zdobieniu, które mam na paznokciach (chociaż jak wiemy, głównym bohaterem tego posta jest lakier:D). Otóż bardzo dawno nie robiłam nailartu przy użyciu farbek akrylowych, a bardzo to lubię. Wiedząc, że nie mam żadnych płytek do stempli z tropikalnymi liśćmi, postanowiłam sobie je namalować sama. Ostatnio tyle w internetach nailartów z tropikalnymi wzorami, że pozazdrościłam i postanowiłam też sobie zmalować :)

Mam nadzieję, że się podoba :)