☆ ☆ ☆
Mam dzisiaj dla Was kilka słów o serum regenerującym Evree Max Repair, który dostałam do testowania.
Ze względu na moje perypetie życiowe nie udało mi się wcześniej zamieścić postu o tym specyfiku, ale może to i lepiej, bo dłużej go używam i łatwiej mi stwierdzić czy widzę efekty czy nie :)
Moje paznokcie mają to do siebie, że się rozdwajają i łamią. To jest ich największa wada i używając czegokolwiek do paznokci staram się sprawdzać ich kondycję pod tym właśnie względem.
Teraz, jeśli chodzi o sam wygląd, moje paznokcie przed używaniem Evree wyglądały tak:
Jak widzicie, moje paznokcie wyglądają na tym zdjęciu na kruche albo ja je tak widzę. W każdym razie wymagają ciągłego nawilżania i odżywiania, żeby nie było tak łamliwe i żeby skórki wyglądały jak należy.
Po pierwszym nałożeniu preparatu i wchłonięciu moje paznokcie wyglądały tak:
Przyznam, że byłam bardzo zadowolona wyglądem skórek. Prezentują się całkiem nieźle :) I pamiętajcie, że to bez photoshopa (no bo jaki sens by tu mial photoshop ;)).
Używałam serum w miarę regularnie, z tym że zazwyczaj miałam lakier na paznokciach. Wiem, że największe efekty bym uzyskała nie nosząc nic, ale chciałam dostosować serum do mojego życia, a zwykle noszę lakier na paznokciach, nie tylko dlatego, że lubię mieć pomalowane paznokcie, ale też moje paznokcie są wtedy bardziej odporne na urazy i złamania.
Niestety odżywka przyszła do mnie troszkę pęknięta i nie byłam w stanie jej nosić ze sobą w torebce, tak żeby w ciągu dnia jej używać, także głównie smarowałam nią paznokcie na noc. Serum ma opakowanie z pędzelkiem dzięki czemu aplikacja jest bardzo łatwa i nie tłuścimy sobie palców :) Jednak jako że moje opakowanie było pęknięte na dole, musiałam wylewać sobie troszkę na paznokcie a później wsmarowywać. Było to lekko frustrujące, ale z drugiej strony nadal mam kosmetyk w opakowaniu, po ponad miesiącu, także pokazuje to jaki jest wydajny:)
I teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy Evree Max Repair poprawił kondycję moich paznokci?
Właściwie to nie wiem... nie zauważyłam niesamowitej poprawy i zmiany w moich paznokciach. Nadal łatwo się łamią i rozdwajają, chociaż na zdjęciach zobaczycie, że wyglądają dużo lepiej. Ciężko stwierdzić, czy to zasługa tej odżywki czy tych, które są w formie lakieru do paznokci, których używam. Przyznam za to, że stan moich skórek się poprawił. I właściwie po pierwszym użyciu wiedziałam, że będę tego produktu używać raczej do skórek.
I teraz pora na zdjęcia po :)
Komu poleciłabym to serum?
Na pewno osobom, które są w stanie nie malować paznokci przez jakiś czas, żeby przeprowadzić kurację :) lub osobom, które szukają czegoś do skórek, co przy okazji odżywi też paznokcie.
Nie wiem czy kupię to serum ponownie, ale już skusiłam się na krem do rąk z rej filmy, bo skoro serum dobrze wpłynęło na moje skórki, to krem na pewni też to zrobi:) a przy tym ma lżejszą konsystencję. Także zobaczymy jak się sprawdzi :)
Ach! I zapomniałabym dodać... baaaardzo odpowiada mi zapach zarówno serum jak i kremu do rąk:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za miłe słowo! :)
Każdy komentarz motywuje mnie do tworzenia nowych postów i sprawia, że prowadzenie bloga jest jeszcze bardziej przyjemne. :)